Home Mam stenty Leczenie Nowe narzędzia w diagnostyce choroby wieńcowej

Nowe narzędzia w diagnostyce choroby wieńcowej

Kto z nas nie marzy o tym, aby poddać się małoinwazyjnej procedurze diagnostycznej, która pozwoli na dokładne postawienie diagnozy. Łatwo wyobrazić sobie, że przykładamy do organizmu skaner, tak jak na pokładzie statu Star Trek i po chwili wszystko wiemy. Ale, ale. Tak naprawdę jesteśmy o krok od tego.

Słyszeliście Państwo na być może na temat tomografii tętnic wieńcowych (w razie co polecamy nasz wpis https://akademiapacjenta.pl/2017/03/12/co-to-jest-tomografia-tetnic-wiencowych/). Do niedawna badanie to pozwalało na opisanie tętnic wieńcowych w taki sposób, jak koronarografia. Czyli pozwalało ono na anatomiczny opis tętnic wieńcowych, ich przebiegu i podziałów, a także na wskazanie obszarów, w których dochodzi do zwężenia naczyń z powodu zmian miażdżycowych. Obecnie wiemy, że samo zwężenie światła naczynia, zarówno w punktu widzenia wywoływania potencjalnych objawów wieńcowych jak i rokowania co do przeżycia, nie jest tak istotne jak jego wpływ na przepływ krwi, który w czasie koronarografii możemy określić przy pomocy narzędzia określanego jako FFR (lub jego modyfikacji). Najnowsze badania jednoznacznie wskazują, co ma już odzwierciedlenie w wytycznych, że o ile nie mamy dowodu na niedokrwienie serca w czasie wysiłku (np. wyniku próby wysiłkowej czy wyniku testów czynnościowych jak scyntygrafia serca czy badanie z dobutaminą), powinniśmy wykorzystać badanie FFR lub jego modyfikacje w celu potwierdzenia, czy zwężenie naczynia jakie widzimy w koronarografii rzeczywiście wpływa istotnie na zwolnienie przepływu krwi. Okazuje się bowiem, że jeśli nie ma takiego wpływu, to wówczas stentowanie takiej zmiany miażdżycowej nie tylko nie wpływa w żaden sposób na objawy pacjenta, ale zwiększa ryzyko zgonu i innych powikłań związanych z obecnością stentu i koniecznością stosowanie podwójnego leczenia przeciwpłytkowego.

No tak. Ale obecnie w praktyce klinicznej możemy badanie FFR (lub jego modyfikacje jak IFR czy iwFR) wykonywać tylko w czasie koronarografii. Tymczasem technika rozwija się i w ostatnich latach opracowywane są algorytmy pozwalające na bazie oceny przepływu krwi w tomografii tętnic wieńcowych wyliczyć parametry odpowiadające wskaźnikowi FFR. Parametr ten określa się jako CT FFR.

I to w zasadzie jest już przedsionek tego, co widzieliśmy w filmach typu Star Trek. Może wielkość skanera nie jest tak mała, i trzeba podać pacjentowi kontrast, ale jakość danych jakie uzyskujemy jest porównywalna do wartości inwazyjnego badania FFR (kliniczne podstawy do porównywana wartości badania CT FFR i badań oceniających czynnościową istotność zmian miażdżycowych, znaleźć można w pracach opublikoanych w 2018 roku – m.in. badanie o akronimie ReASSES w czasopiśmie JACC). Czyli – diagnostyczne postępowanie nieinwazyjne, jest równoważne diagnostycznemu postępowaniu inwazyjnemu.

To krok w kierunku dużej modyfikacji postępowania z pacjentami z podejrzeniem stabilnej choroby wieńcowej. Krok, który w przyszłości oznaczać może zmniejszenie ilości koronarografii wykonywanych w celach diagnostycznych oraz krok, który może istotnie zrewolucjonizować postępowanie farmakologiczne u takich pacjentów. Jedno bowiem badanie pozwoli nam na bezpieczne zakwalifikowanie pacjenta do grupy postępowania zachowawczego (czyli zmiana stylu życia i farmakoterapia) lub podstępowania inwazyjnego.

Pokaż więcej powiązanych artykułów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź także

Depresja – nowe sposoby leczenia na horyzoncie

Zaburzenie depresyjne czy zaburzenia lękowe to częsty problem w praktyce klinicznej, także…