Home Mam stenty Sanatorium po zawale. Czy warto?

Sanatorium po zawale. Czy warto?

Aaa. Sanatorium? Cóż, wielu osobom sanatorium kojarzy się z ekstrawagancją i niepotrzebnymi ćwiczeniami. Często też niestety sami pacjenci traktują sanatorium jako pobyt wakacyjno-rozrywkowy. Ileż to ciekawych opowieści można się nasłuchać od niektórych „wczasowiczów sanatoryjnych”.

Tymczasem pobyt w sanatorium po zawale serca to szalenie ważny element rehabilitacji kardiologicznej. Musimy pamiętać, że ćwiczenia wykonywane w ramach rehabilitacji kardiologicznej wpływają nie tylko na poprawę jakości życia, ale także na jego przedłużenie.

Kiedy wyjeżdżałem do sanatorium czułem się niemalże nieszczęśliwy. Nie widziałem w tym sensu, zwłaszcza tak szybko po zawale. Dopiero pobyt tam, pracownicy, których spotkałem, to czego się nauczyłem o swoim organizmie i to jak zmieniło się moje samopoczucie sprawiły, że wróciłem jak nowo narodzony. To były moje „najlepsze wakacje”. Pan Stanisław, lat 56, po zawale serca

Jak to działa i po co to?

Pamiętasz może jak się czułaś/czułeś po infekcji wirusowej kiedy spędziłeś w łóżku dobre kilka dni?

Czułeś się po tym fatalnie i pierwsze dni uruchomienia to był mały koszmar – zmęczenie, ograniczona wydolność wysiłkowa; każde wyjście poza dom wiązało się z ogromnym zmęczeniem. Dopiero po pewnym czasie dochodziłeś do siebie. I tutaj kluczowy jest właśnie ten czas, którego organizm potrzebował, aby dojść do siebie. W pewnym sensie zawał mięśnia sercowego to sytuacja porównywalna do infekcji rozkładającej organizm na łopatki – potrzeba trochę czasu, aby do siebie dojść.

Okres pobytu w sanatorium wiąże się z wykonywaniem określonych ćwiczeń fizycznych, które stopniowo pozwalają na poprawę wydolności wysiłkowej, bezpiecznie wspierają układ krążenia w dostosowaniu się do nowej sytuacji życia po zawale. Kluczowe w okresie rehabilitacji kardiologicznej jest to, że ćwiczenia wykonuje się w odpowiedni sposób – to przypomina trochę trening sportowy – trening przynosi efekty, kiedy jest wykonywany systematycznie i w odpowiednio zaplanowany sposób. Bez tego chaotyczne wykonywanie ćwiczeń, albo wykonywanie ich niesystematycznie, nie przyniesie zamierzonych efektów.

Krótko – pobyt w sanatorium ma jak najbardziej sens. Należy z tego korzystać tym bardziej, że taka forma rehabilitacji połączona z pobytem w pięknych zakątkach naszego kraju jest w skali europejskiej czymś wyjątkowym ( i to także w sensie finansowym).

Pomyśl o swoim sercu jak o sportowcu, który odniósł kontuzję – zanim powróci do pełnej sprawności, potrzebuje regularnego treningu i to takiego treningu, który jest mniej intensywny na samym początku, a z czasem przy poprawie wydolności, staje się coraz bardziej intensywny i zaczyna przypominać typowy trening. Słyszeliście o piłkarzach, którzy z powodu kontuzji mają przerwę i wracają do treningów po pewnym czasie? Nic w tym dziwnego, prawda? Zatem nie dziwcie się, że Wasze serce potrzebuje stopniowanego treningu po zawale serca.

Pokaż więcej powiązanych artykułów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź także

Co z tymi statynami – dlaczego nie straszą nas beta-blokerami?

Gdziekolwiek nie spotykam pacjentów to zawsze w przypadku leczenia zaburzeń lipidowych poj…