Home Bez kategorii Leki w … wierszach.

Leki w … wierszach.

Czasami dobrze spojrzeć na pewne sprawy z dystansem; czasem warto wziąć dwa razy głęboki oddech zanim przejdziemy dalej.

Kiedy leżałem w szpitalu, książka była moją ucieczką od trudnej rzeczywistości. Dzięki niej uspokajałem się i stopniowo odzyskałem poczucie wewnętrznej równowagi. Pan Tadeusz; zawał serca  w  56 roku życia.

Stąd też w tej części znajdziecie zmyślone historie-rymowanki dotyczące leków. Być może w taki sposób będzie łatwiej przekazać pewne wiadomości bliskim, albo zrozumieć je.

 

STATYNA

Statyna siedziała na kraju ławki,
i ciągle słyszała szeptane gadki.
Chodziły damy, chodzili panowie,
i patrząc na nią szeptali sobie.

„Jaka niedobra”, „Wątrobę psuje”,
„Cukrzycę daje”, „Skórę rujnuje”.
I kiedyś słuchając nie wytrzymała,
podniosła się z ławki i zawołała.

„Ja, miażdżycy nie wychowałam,
cholesterolu nie zapraszałam!
To ja się męczę, przez cały dzień,
by wymieść niedobry LDL!

A gdy się pozbędę już sukinsyna,
to dalej pracuję, nie odpoczywam!
Całymi dniami ciężko charuję,
i blaszki miażdżycy stabilizuję”.

Na takie słowa, szepty ustały!
i odtąd już tylko liście szumiały,
Że pani statyna nie jest dla kary,
lecz po to by sercu dodać pary!

 

  • No właśnie; nie zapominajmy, że  o ile leki na cholesterol rzeczywiście mogą dawać objawy uboczne, to jednak stosujemy je w określonym celu – chcemy obniżyć poziom tzw. złego cholesterolu, czyli frakcji LDL, ale jednocześnie nie zapominajmy, że leki te stabilizują blaszki miażdżycowe. Dlatego odstawianie ich po osiągnięciu docelowych wartości LDL jest błędem.
Pokaż więcej powiązanych artykułów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź także

Święty Gral i aspiryna

W przeszłości kilka razy poruszaliśmy na łamach Akademii Pacjenta kwestię stosowania aspir…